Wstałam i zregenerowałam sie magią . Po czym podeszłam do niego odmnieniona . Kucnełam przy nim celujac w jego łeb .
- tak łatwo teraz jest złapać za spust....- powiedziałam
On tylko patrzył man mnie i krwawił .
- ale wiesz... nie jestem mordeńczyniom aż taka.... - wstałam . Pod nim ukazał sie znak szatana. Od zaczał lewitować. A ja wypowiadałamsłowa. po cyzm spadl na ziemię cały i zdrowy.
- ehh - schowałam za spodnie pistolet i odeszłąm do miasta .
Draygon ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz